Menu Close

Podróż kamperem do Włoch: Toskania i Rzym

Advertisement

Autorzy gościnni: Maria i Jöran

Tutaj kontynuujemy naszą retrospektywę lat z kamperem. Wycieczka do słonecznych Włoch, gdy na zewnątrz jest biały śnieg, jest bardzo odpowiednia. Jedna z córek przeprowadziła się tam i nadszedł czas, aby ją odwiedzić.

Tweet
Udostępnij
Udostępnij
Pinezka
Udostępnij
Udostępnij

Nie będzie to relacja z podróży z poradami na temat Rzymu, Pizy, Florencji, Werony itp. Są inni, którzy o tym piszą, FREEDOMtravel na przykład! Nie, tutaj mówimy bardziej o wspomnieniach, które pozostały, wpadkach, o których teraz opowiadamy i z których się śmiejemy, i tak, możemy dać kilka wskazówek.

Eagles zaczynają

Po wszystkich problemach z Måsajävelem chcieliśmy przesiąść się do nowszego, bardziej niezawodnego i elastycznego kampera. Stał się nim Weinsberg CaraBus 600MQ, tak zwany flatbed. Idealny, gdy zamierzasz spędzać dużo czasu na drodze i w wąskich włoskich uliczkach.

Podobało mi się to, ponieważ był tak łatwy w prowadzeniu! Przypominał mi trochę bardziej nowoczesny autobus ludowy. Teraz rozumiem uczucie życia w vanie. Ma wszystko, czego potrzebujesz z łóżkiem, kuchnią, toaletą, schowkami i nadal jest łatwy w prowadzeniu jak samochód. Jest też tańszy w opłatach niż większe kampery. Nazwa: Orzeł, biało-czarny i latał bezpieczniej niż mewa.

Podróż do Włoch

Jadąc do Włoch, można wybrać kilka różnych tras. Należy pamiętać, że różne kraje mają różne wymagania dotyczące tego, co należy zabrać ze sobą, takie jak winieta, czyli karta opłaty drogowej, którą należy uzyskać przed wjazdem do kraju.

Planowaliśmy jechać przez Danię, Niemcy i dalej przez Austrię do Włoch przez Bolzano, więc mieliśmy paszporty na te trasy.

Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli... Cóż, przez większość czasu w ogóle o tym nie myśleliśmy. Dopiero później zdajemy sobie sprawę, gdzie skończyliśmy. Zawsze fajnie jest sprawdzić lokalizator GPS po powrocie do domu.

Zaczęło się dobrze od Alp i małych dróg w Austrii. Myśleliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze... Wcześniej w Niemczech jechaliśmy trochę za bardzo na zachód, więc wjechaliśmy do Austrii w innym miejscu niż zamierzaliśmy. Pomyśleliśmy, że dopóki będziemy jechać na południe, będzie dobrze, ponieważ nie jesteśmy tak bardzo zainteresowani mapami.

Unikaliśmy głównych dróg i jechaliśmy mniejszymi drogami. Były też mniejsze drogi, wzdłuż pięknych wiosek i ośnieżonych gór. Wzdłuż pól z krowami i stacji celnej. Chwileczkę! Stacja celna tutaj? Gdzie my tak naprawdę jesteśmy? Strażnicy zatrzymali nas i zapytali, co robimy i dokąd jedziemy.

 "Gdzie jesteśmy, zapytaliśmy?" "W Liechtensteinie" - odpowiedzieli. "Jedziemy do Włoch".
O dziwo, przepuścili nas. Ok, byliśmy w Liechtensteinie, miłym małym kraju. Niedługo potem nadszedł czas na nowe odprawy celne: Szwajcaria. Teraz trzeba było pilnie znaleźć nową vingette albo będzie mandat!

Tunele San Bernardino

Potem wjechaliśmy do tunelu San Bernardino w Szwajcarii. Pojawił się błysk aparatu. Cholera! Jechaliśmy za szybko? Nie... Co to było? Czy na zewnątrz tunelu będą pistolety maszynowe?

Nie, nie było aż tak źle. Nic się nie wydarzyło. Dopiero jakiś czas po naszym powrocie do domu przyszedł list od szwajcarskiej policji.

"Jechałeś o 8 km za szybko. 100 euro mandatu". Ich policja była bardzo przyjazna, ponieważ mieliśmy wybór, czy zapłacić, czy nie! Jako obcokrajowiec możesz to zrobić!

Jedynym haczykiem było to, że jeśli tego nie zrobiłeś, a potem wróciłeś do kraju, policja zabrałaby cię do urzędu celnego... Byłoby to o wiele droższe! Teraz jesteśmy tacy, że jeśli popełnimy błąd, oczywiście zapłacimy, niezależnie od tego, czy chcemy wrócić, czy nie.

Toskania

Jak cudownie znów zobaczyć swoje dziecko! Zatrzymała się również w fantastycznym miejscu, Lido di Camaiore w Toskanii. Jest to około 20 minut jazdy na północ od Pizy. Promenada znajduje się kilka przecznic od domu, a za nią widać białe zbocza góry Carrara.

Przy okazji, możemy polecić trattorię naszego dobrego przyjaciela w Camaiore dla osób podróżujących w okolicy: La Piazzetta 1955 Trattoria Bar na Piazza Armando Diaz 5, Camaiore, na Instagramie @la_piazzetta_camaiore. Wreszcie, dostaliśmy też włoskie lody! Nie ma lepszych! Cytrynowe ...

Trochę niepotrzebnej wiedzy

Robiliśmy zakupy w podobnym sklepie Coop i córka zastanawiała się, co byśmy sobie zrobili na kawę. Nie, przy okazji, nigdy nie powiedziała fika!!! Po włosku oznacza to coś zupełnie innego! (wyobraź sobie zastąpienie k przez tt) ...

Nie, zapytała, co chcemy na kawę! "Biscotti", powiedziałem, ponieważ je uwielbiam. Spojrzała na mnie pytająco, a ja wyjaśniłem, co mam na myśli. Czym było biscotti w Szwecji. Jak trudne by to było?! To było włoskie!

Córka wskazuje na cały długi rząd półek pełnych herbatników i ciastek, wzdycha i mówi: "To jest biscotti". Można powiedzieć, że biscotti to to samo co herbatniki. Więc nie jest to specjalny rodzaj. Teraz już to wiesz.

Rzym

Córka miała wolny weekend, więc postanowiliśmy pojechać do Rzym. Mogliśmy zmieścić wszystkie trzy w puszce, więc było idealnie!

Możemy polecić kemping poza Rzymem i dojazd do centrum autobusem lub pociągiem. Zatrzymaliśmy się na dobrym kempingu na północ od Rzymu, Happy Camping.
Oferowali swoim mieszkańcom bezpłatny autobus taksówkowy kilka razy dziennie do iz pociągu. NIE należy zostawiać samochodu na stacjach. Powiedziano nam, że rzadko są pełne lub pozostawione. To działało bardzo dobrze z ich usługą.

Poruszanie się po Rzymie jest stosunkowo łatwe i wydaje się, że wszędzie są zabytki. Ale nie będziemy się teraz zagłębiać w zabytki. Cóż, chcę polecić Pietrasanta- wioskę artystów, Vinchi- miejsce urodzenia Leonardi da Vinchi, Carrara- marmurowe góry. Prawdopodobnie i tak wrzucę kilka zdjęć na emjis.se.

Znowu w domu

Podczas podróży od czasu do czasu lądowaliśmy w domu w Skövde, aby kontynuować porządki i przygotowania do pełnej mobilności. Nie odwołaliśmy The Eagle na zimę, ale nadal podróżowaliśmy po Szwecji i Danii.

Świetnie mieć, gdy byliśmy w Dalarnie w Wigilię i odwiedziliśmy rodziców! Wycieczki wiosną i jesienią są naprawdę fajne. Mniej ludzi na zewnątrz i odpowiednia temperatura.

Teraz jesteśmy coraz bliżej przeprowadzki! Opowiemy o tym w następnym poście. Mamy nadzieję, że będziecie chcieli śledzić nasze poczynania! / eMJi

Jöran och Maria Selin

Follow Jöran och Maria here:

Sverige

Jöran i Maria Selin

Jöran i Maria kryją się za dawnym blogiem Magnolia Magis. Sprzedali dom i przez 3 lata mieszkali na zewnątrz, najpierw w kamperze, a następnie w przyczepie kempingowej. Podróżowali głównie po Szwecji i Europie. Dziś przenieśli się do małej chatki w lesie i wyposażonego w kemping Land Rovera Defendera, z którym mają nadzieję na wiele przyjemnych podróży.

Zapisz się do naszego newslettera